Krótka historia stacji ładowania
Od akumulatorowni do rozwiązania Plug & Play: przeszliśmy długą drogę.
Czy wiecie, że rozwój stacji ładowania nie zaczął się od współczesnych samochodów elektrycznych, ale w połowie XIX wieku?
Samochody elektryczne cieszyły się wtedy ogromnym zainteresowaniem - były nawet bardziej popularne niż samochody benzynowe. Ale poprzednikiem stacji ładowania nie była stacja, lecz pomieszczenie. W akumulatorowni układano masywne bloki akumulatorów. Bloki te zastępowały wyczerpujące się baterie jednorazowe. Dopiero gdy francuski fizyk Gaston Planté wynalazł w 1859 roku akumulator kwasowo-ołowiowy, można było ponownie wykorzystać te same baterie. W przeciwieństwie do dzisiejszych czasów, bardzo niewiele gospodarstw domowych miało wtedy elektryczność. Istniało więc wiele przestrzeni publicznych, takich jak hale, przeznaczonych do ładowania akumulatorów. Samochody elektryczne wjeżdżały do środka i podłączały się za pomocą grubego kabla do jednego z modułów ładujących, które były ustawione wzdłuż ściany.
Electrant i przełom w dziedzinie silników spalinowych
W 1899 r. firma General Electric wprowadziła na rynek stację ładowania Electrant. Została ona zainstalowana w dużych miastach USA i wyglądała jak słup telefoniczny. Sukces samochodu elektrycznego został jednak chwilowo zniweczony przez mało znaczący wynalazek: rozrusznik. Kierowcy samochodów benzynowych nie musieli już męczyć się z niedogodnościami i dużym wysiłkiem ręcznego uruchamiania silnika – mogli go po prostu włączyć. Niskie ceny paliwa i większy zasięg sprawiły, że silnik spalinowy odniósł wielki sukces.
Samochód elektryczny powoli wraca do łask
Do lat 50. XX w. technologia ładowania samochodów elektrycznych pozostawała w zasadzie niezmieniona. Dopiero dzięki postępom w eksploracji kosmosu baterie i sposoby ładowania zostały ulepszone. Temat nabrał rozpędu w 1997 roku wraz z Toyotą Prius, która łączyła silnik benzynowy z elektrycznym układem napędowym i była pierwszym na świecie samochodem produkowanym masowo z napędem hybrydowym. W 2006 r. Tesla przyspieszyła rozwój, wprowadzając na rynek całkowicie elektrycznego Roadstera. Tesla obiecywała wówczas zasięg do 400 km, co było krokiem milowym, który wywołał popyt na prywatne, przydomowe stacje ładowania.
Rozwiązanie od Webasto: nowa stacja ładowania Webasto Pure
Samochody elektryczne wracają do łask, więc zapotrzebowanie na publiczne i prywatne stacje ładowania jest wysokie. Najnowsze rozwiązanie Webasto do ładowania w domu to stacja naścienna Webasto Pure drugiej generacji, która sprawia, że ładowanie baterii jest wygodne i łatwe. Na przykład centralny wyświetlacz LED sygnalizuje proces ładowania, a praktyczny uchwyt kabla ułatwia jego przechowywanie. Kolejną nowością jest zintegrowane zabezpieczenie różnicowoprądowe DC – nie trzeba już montować wyłącznika RCD typu B podczas instalacji. Urządzenia są przyjazne dla użytkownika i bezpieczne. Podczas konfigurowania tzw. wallboxa dostępnych jest więcej ustawień natężenia prądu, dzięki czemu instalator może lepiej dostosować prąd ładowania do lokalnej infrastruktury. W przekonaniu o najwyższej jakości swojego urządzenia – producent udziela dodatkowej 3-letniej gwarancji (łącznie - 5 lat).
Niedawno do historii stacji ładujących doszedł kolejny rozdział: Tesla opracowała publiczne stacje Supercharger, które mogą dodać do 120 km (75 mil) zasięgu do Tesli Model 3 w ciągu pięciu minut. Dla porównania, w przypadku domowej stacji ładowania wystarczy moc do 22 kW, ponieważ samochód elektryczny jest zaparkowany na noc, co daje mnóstwo czasu na pełne naładowanie do rana.
(Na podstawie EasyWay Magazine by Webasto)